Dookoła biało. Park zmienił się nie do poznania. Oprócz alejek, po których stąpają z przyzwyczajenia stali spacerowicze pojawiły się wąskie ścieżki wydeptane przez indywidualistów, którzy - niczym koty - nareszcie mogą chodzić własnymi drogami (w końcu biel to nie zieleń - można ją deptać). Ścieżki rowerowe zastąpiły ścieżki sankowe rysując na białej kartce parku fantazyjne wzory (w końcu sanki to nie rower - co dwa ślady to nie jeden ;) )
Takie mam właśnie przemyślenia jak przechodzę przez nasz zimowy park.
A poza tym melduję, że niedługo przedstawię Wam Pannę Kicię - maskotkę, którą szyję dla Ali :) W końcu jako fanka kotów musi mieć kocią przytulankę!
Kocia indoktrynacja trwa (po to, by gdy przyjdzie odpowiedni moment namówić naszego M. na prawdziwego kotka) ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz