
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szydełko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szydełko. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 16 marca 2010
Na przekór zimie
Na wypadek, gdyby wiosna zechciała w końcu nadejść, moja biedroneczka ma już stosowną czapusię :)
Bluzka nie pasuje, wiem... przepraszam wszystkich których na widok takiego połączenia bolą zęby ;)

piątek, 6 listopada 2009
Misiowa kamizelka
Tym razem pochwalę się misiową kamizelką Antosia. Tak długo ją robiłam, że zdążył urosnąć (rośnie jak na drożdżach!) i musiałam trochę pokombinować - stąd te brązowe wstawki po bokach. Nawet fajnie to wyszło - taki optycznie wyszczuplający fason ;)

Pierwszy raz robiłam szydełkowe aplikacje, to bardzo wciąga.
Formowanie misiowego pyszczka sprawiło mi tyle frajdy, że z pewnością na nim nie poprzestanę! Zresztą mam już kolejne zamówienie - tym razem będzie miś dziewczynka ;)


Pierwszy raz robiłam szydełkowe aplikacje, to bardzo wciąga.
Formowanie misiowego pyszczka sprawiło mi tyle frajdy, że z pewnością na nim nie poprzestanę! Zresztą mam już kolejne zamówienie - tym razem będzie miś dziewczynka ;)

Ala: "Mamusiu, kocham tego misia")
niedziela, 18 października 2009
Szydełkowe robótki
Pogoda za oknem inspiruje szydełkowo a wyprawa do mojej ulubionej pasmanterii zaowocowała nowymi włóczkami :) Szybko powstał jesienny komplecik dla Ali: czapeczka z pomponikami i rękawiczki z jednym palcem (rękawiczki robiłam po raz pierwszy w życiu i z efektu jestem zadowolona, ale zdjęcia nie mam),
a z resztki wełny - ażurowa opaska:


czwartek, 1 października 2009
Antosiowe robótki 1
Jakiś czas temu obiecywałam, że pochwalę się owocami robótkowej pasji, która mnie ogarnęła.
Wolałam jednak poczekać z tym na małego modela...

Na pierwszy ogień idzie - mój ulubiony - wełniany pasiasty komplecik: kamizelka z guziczkami z misiem i czapeczka z czerwoną antenką ;)
Aż się ucieszyłam z dzisiejszego ochłodzenia ;)
Wolałam jednak poczekać z tym na małego modela...

Na pierwszy ogień idzie - mój ulubiony - wełniany pasiasty komplecik: kamizelka z guziczkami z misiem i czapeczka z czerwoną antenką ;)

środa, 24 czerwca 2009
sobota, 25 kwietnia 2009
Turkusowe: A kuku!
Za oknem piękna pogoda a na naszym koncie, kolejna wiosenna czapeczka. Tym razem się nie narobiłam... Przeglądałyśmy z Alą nasze ciuszki dla Maluszka i znalazłyśmy turkusową czapusię, którą robiłam dawno temu. Ala od razu ją sobie przywłaszczyła i za nic nie chciała zdjąć. Wyglądało to komicznie, bo czapka była na nią sporo za mała... Na szczęście udało mi się znaleźć jeszcze resztkę tej wełny i dorobiłam kila centymetrów. Oto efekt:
wtorek, 18 listopada 2008
Szydełko
Jak tylko zrobiło się zimno od razu chwyciłam za szydełko.
Szydełkować nauczyła mnie Ula. Właściwie, nauczyła mnie rzeczy ważniejszej: lubić szydełkowanie.
Byłyśmy wtedy na 9-miesięcznej przygodzie w Hiszpanii i zaczynała się hiszpańska zima, która pod względem klimatycznym w najlepszym razie może przypominać polską lekką jesień. Przez tydzień może było trochę chłodniej, ale ci co nie mieli cieplejszych rzeczy (czyt.: ja) mogli po prostu przesiedzieć ten czas w domu ;)
Tak więc zaczynała się zima i poczułyśmy, że trzeba się na nią przygotować dziergając sobie czapkę i szalik. Hiszpanki patrzyły na nas - dzielnie dziergające - prawie jak na okazy w ZOO... ale my byłyśmy przecież z Polski, więc nawet jeśli żadna współczesna 22-letnia Polka nie robi sobie w Polsce szalika na szydełku, nawet jeśli żadna nie pije każdej nocy kubka mleka i nie pożera kilogramów jabłek, to nasze: "Es que, somos de Polonia" było super wytłumaczeniem na każde nasze odstawanie od każdej (nie tylko tamtejszej) normy ;)
Wracając do szydełkowania. Odkąd mam Alę z szalików i czapek przerzuciłam się na kamizelki. W pasmanterii wypatrzyłam świetne guziki - pszczółki, więc przyozdobiłam też kamizelkę z zeszłego roku - jaka ona była maleńka! A tak to wygląda na mojej małej modelce:

PS. Ala oczywiście coś je... ;)
Szydełkować nauczyła mnie Ula. Właściwie, nauczyła mnie rzeczy ważniejszej: lubić szydełkowanie.
Byłyśmy wtedy na 9-miesięcznej przygodzie w Hiszpanii i zaczynała się hiszpańska zima, która pod względem klimatycznym w najlepszym razie może przypominać polską lekką jesień. Przez tydzień może było trochę chłodniej, ale ci co nie mieli cieplejszych rzeczy (czyt.: ja) mogli po prostu przesiedzieć ten czas w domu ;)
Tak więc zaczynała się zima i poczułyśmy, że trzeba się na nią przygotować dziergając sobie czapkę i szalik. Hiszpanki patrzyły na nas - dzielnie dziergające - prawie jak na okazy w ZOO... ale my byłyśmy przecież z Polski, więc nawet jeśli żadna współczesna 22-letnia Polka nie robi sobie w Polsce szalika na szydełku, nawet jeśli żadna nie pije każdej nocy kubka mleka i nie pożera kilogramów jabłek, to nasze: "Es que, somos de Polonia" było super wytłumaczeniem na każde nasze odstawanie od każdej (nie tylko tamtejszej) normy ;)
Wracając do szydełkowania. Odkąd mam Alę z szalików i czapek przerzuciłam się na kamizelki. W pasmanterii wypatrzyłam świetne guziki - pszczółki, więc przyozdobiłam też kamizelkę z zeszłego roku - jaka ona była maleńka! A tak to wygląda na mojej małej modelce:

PS. Ala oczywiście coś je... ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)