czwartek, 21 stycznia 2010

R.I.P.

Kochany Dziadku,
na zawsze pozostaniesz w mojej pamięci...


Widok z okna domu Dziadka
25.01.2010


Nic już więcej nie piszę, bo blog to nie miejsce na to... Lepiej chwycę rodzinną kronikę i tam przeleję wspomnienia o tym dobrym człowieku, któremu tegoroczne dni Babci i Dziadka przyszło świętować już w Niebie.


czwartek, 14 stycznia 2010

4 miesiące

Antoś przywdział właśnie dziewczyńskie różowe śpiochy po Ali...
- sorry... za szybko rośniesz Synku...

Jutro skończy 4 miesiące a już waży 8 kg. Śpiochy są na rozmiar 6-9 miesięcy... ok, są trochę długie, niech dziecko ma mieć trochę luzu, za to na szerokość są w sam raz.


Już mu się nie podoba leżenie w kołysce i spoglądanie na wiszące zabawki. Najchętniej już by się obracał i siadał, albo zwiedzał świat jeżdżąc w ramionach mamy. Jeszcze nigdy nie miałam tak wiernego fana :D

Ala już się chyba pogodziła z nieodwracalnym faktem utracenia jedynactwa. Podchodzi, zabawia, zagaduje, całuje ni stąd ni zowąd, z radością przyjmuje uśmiechy i gawożki. Antoś też ją lubi...

Jest naszą radością... oboje są...

wtorek, 12 stycznia 2010

* * * white * * *

W takie dni jak ten, kiedy pchając wózek z Antosiem ciągnę jednocześnie za sobą sanki z Alą, czuję się naprawdę super mamą...
Mama ma swoje wzloty i upadki - podniesiony głos, przebrana miarka, surowe spojrzenie... mam nadzieję, że wspólne babranie się w śniegu zostanie w pamięci dłużej niż te niefajne rzeczy...
Antek mi znowu urósł. Dziś pierwszy raz podniosłam go w wózku do pozycji półsiedzącej - zadowolony podziwiał ten biały świat, a potem po swojemu - zasnął...

BTW, zastanawiam się, czy ktoś produkuje już wózki z kółkami wymienialnymi na płozy? Może warto się nad tym zastanowić, może to jest jakaś nisza?

sobota, 9 stycznia 2010

Eksperymenty

W naszej kuchni zawitał nowy przybysz... wygląda na prawdę jak jakiś obcy i nie tylko chodzi o to że jest błękitnobiały a kuchnia zielona... To przybysz z innej epoki - epoki słusznie minionej, mimo to zadomowił się i bardzo szybko stał się naszym ulubieńcem :)
Ta wygrzebana z rupieci po babci sokowirówka aż 27 lat czekała by ktoś ją w końcu użył.

Soki warzywno owocowe to nasz najnowszy bzik :) Eksperymenty w toku.
Od kilku dni testuję kolejne kombinacje:
  • marchew+jabłko= standardowe mniam mniam
  • marchew+jabłko+burak= specyficzny smak (im dłużej się pije tym lepiej smakuje)
  • gruszka+jabłko= oj, póki co wygrywa, od tego smaku można się uzależnić...
Soki nie wyglądają zbyt wyjściowo (poza apetyczną pianką), ale smak i aromat jest niepowtarzalny - tego nie zazna się pijąc sok z kartonika.
I przy okazji fajną stronkę o sokach naturalnych znalazłam, więc mam skąd czerpać inspiracje :)

piątek, 8 stycznia 2010

Zdrowe Życie

Św. Mikołaj był w tym roku taki pomysłowy, że podarował mi trzy książeczki z serii "Ojca Grande przepisy na zdrowe życie" Marzeny i Tadeusza Woźniaków:)

Po przeczytaniu pierwszej z nich zaczęłam się pomału wkręcać w to całe zdrowe żywienie i zdrowe życie, chociaż wcześniej nie zawracałam sobie tym głowy.
Tak więc welcome: kasza gryczana i jaja, masło i cebula, soki naturalne i kakao (prawdziwe, a nie słodzone), a adios: cukier, jasne pieczywo i wędliny (będę sama piec - takie są noworoczne postanowienia).