W takie dni jak ten, kiedy pchając wózek z Antosiem ciągnę jednocześnie za sobą sanki z Alą, czuję się naprawdę super mamą...
Mama ma swoje wzloty i upadki - podniesiony głos, przebrana miarka, surowe spojrzenie... mam nadzieję, że wspólne babranie się w śniegu zostanie w pamięci dłużej niż te niefajne rzeczy...
Antek mi znowu urósł. Dziś pierwszy raz podniosłam go w wózku do pozycji półsiedzącej - zadowolony podziwiał ten biały świat, a potem po swojemu - zasnął...
BTW, zastanawiam się, czy ktoś produkuje już wózki z kółkami wymienialnymi na płozy? Może warto się nad tym zastanowić, może to jest jakaś nisza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz