czwartek, 31 grudnia 2009

środa, 30 grudnia 2009

Kolędowanie

Dziś byliśmy na kolędowaniu u przyjaciół.
Ala wybawiła się z dzieciakami a Antek został skutecznie ululany "lililililaj", a potem obudzony "Tryumfami". Moja potrzeba śpiewania kolęd została nareszcie zaspokojona :)


Obraz Federico Fiori Barocciego - moje tegoroczne odkrycie. Podoba mi się bardzo szczególnie, że Dzieciątko przypomina mi Antosia :D

środa, 23 grudnia 2009

Boże Narodzenie

W tym roku naiwnie ustawiłam szopkę na półce na wysokości wzroku Ali - co by nie umknęło dziecku prawdziwe sedno Świąt...

W efekcie mam codzienne poszukiwanie Jezusa, bo Ala zabiera go do kieszonki lub przytula mówiąc "Ala kocha tego Dzidziusia" ;D

Najgorsze jest jednak to, że Ala ma swoje prywatne objawienie na temat tego, jak to było 2000 lat temu i na miejsce Jezusa przestawia krówkę (byka konkretnie) ze słowami "ten (pokazując na św. Józefa) lubi krówkę", mały Jezus zaś ląduje przed stajenką...

Co by jednak nie mówić wkładanie sianka do stajenki w nagrodę za dobre zachowanie okazuje się nawet nieźle motywujące... w przyszłym roku ustawimy więc stajenkę na samym początku Adwentu, a nie tylko na ostatni tydzień ;)


Błogosławionych Świąt dla wszystkich Czytelników!

Pierniczki 2009

Pierniczki. W tym roku znowu weszłam z Mamą w spółkę: Mama piecze - ja dekoruję.
Potem dzielimy się po połowie (tym co zostanie ;)).


Tym razem miałam "pomocnika" ;D
Ja: - Alu, posypałaś już pierniczka kuleczkami?
Pomocnik: - Momencik, nie mogę, jem teraz.

No tak... :D

wtorek, 22 grudnia 2009

Hu-hu "telepatia"

Jakiś czas temu na zakupach przedświątecznych z mamą stanęłyśmy przed wystawą sklepową i podziwiałyśmy wystawione tam ceramiczne figurki... Wtedy moja mam powiedziała, że wymyśliła, że będzie zbierać sowy do domku na działce.
Prawie podskoczyłam z radości, "telepatia" czy co?
Już od jakiś dwóch tygodni myślałam intensywnie, żeby zrobić dla niej taką filcową sowę (!) Jak tylko zobaczyłam sowy w Krainie Filcu, wiedziałam, że MUSZĘ taką dla kogoś zrobić... no i tak jakoś pasowały mi do mamy, ale nie byłam pewna.

No to co z tą "telepatią"? Co by nie zarażać Czytelników bełkotliwym New-Age'm wyjaśniam za zaprzyjaźnionym księdzem. Zapytałam go o to kiedyś, bo my z mamą mamy tak bardzo często, że o tym samym myślimy...
- Nie telepatia, a miłość... - odpowiedział

Mnie to przekonuje :)

A oto sowa Hu-hu dla Mamy:



sobota, 5 grudnia 2009

Tęsknota za zimą...

Wchodzę dziś do pokoju dziennego, a tu pół dywanu zasłane równo tetrowymi pieluchami:
- ?
- śnieżek taki... - uświadomiło mnie dziecię :D

poniedziałek, 23 listopada 2009

Każdy ochrzczony jest zadowolony ;)

Ten jego spokój i ufność mnie zachwycają...


Zdjęcie dedykuję Izie :)

niedziela, 22 listopada 2009

piątek, 6 listopada 2009

Misiowa kamizelka

Tym razem pochwalę się misiową kamizelką Antosia. Tak długo ją robiłam, że zdążył urosnąć (rośnie jak na drożdżach!) i musiałam trochę pokombinować - stąd te brązowe wstawki po bokach. Nawet fajnie to wyszło - taki optycznie wyszczuplający fason ;)


Pierwszy raz robiłam szydełkowe aplikacje, to bardzo wciąga.
Formowanie misiowego pyszczka sprawiło mi tyle frajdy, że z pewnością na nim nie poprzestanę! Zresztą mam już kolejne zamówienie - tym razem będzie miś dziewczynka ;)


Ala: "Mamusiu, kocham tego misia")

środa, 4 listopada 2009

Alicja by Suzanne Woolcott

Trafiłam na nią poprzez bloga z bloggerowymi szablonami i muszę przyznać, że podoba mi się ten styl. Jeden szablon wykorzystałam na innym moim blogu, chociaż, teraz jak już wiem jak to się robi, to myślę, że lepiej będzie jak zaprojektuję sobie ten szablon sama od początku do końca. Póki co jednak odkładam to na "kiedyś w międzyczasie".

Okazało się, że są też Alicje w jej wykonaniu, więc przedstawiam


i jej Alicję:


Znowu trochę "dark", ale i tak lubię...

piątek, 30 października 2009

Chustomaniaczki

Gdy nic już nie pomaga, a obiad zrobić trzeba, chusta jest niezawodna... Nawet jak się normalnie już nie ma siły, bo dzidzia jest z rodzaju dzidź niezwykle dorodnych, które w wieku 6 tygodni noszą ubranka, które na ich siostrzyczkę pasowały, gdy miała 3 miesiące... więc nawet jak się już nie ma siły, to z chustą jest dużo łatwiej :) 2 minuty i po krzyku, 3 minuty i już słychać miarowy oddech, a nawet chrapanie małego misia ;)




niedziela, 18 października 2009

Groszkowy brak czasu na sen

Wolnego czasu nie ma za wiele, ale dzieci są TAKIE INSPIRUJĄCE!
Chciałabym by doba miała 30 godzin...
Poniżej nasz kochany Groszek :)

Szydełkowe robótki

Pogoda za oknem inspiruje szydełkowo a wyprawa do mojej ulubionej pasmanterii zaowocowała nowymi włóczkami :) Szybko powstał jesienny komplecik dla Ali: czapeczka z pomponikami i rękawiczki z jednym palcem (rękawiczki robiłam po raz pierwszy w życiu i z efektu jestem zadowolona, ale zdjęcia nie mam),

a z resztki wełny - ażurowa opaska:

czwartek, 15 października 2009

1 miesiąc

Antoś ma już miesiąc!
Z tej okazji - mimo, że moje doświadczenie jest jeszcze niewielkie (1 dziewczynka + 1 chłopiec) - pozwolę sobie na małe podsumowanie.

Chłopcy są znacznie mniej skomplikowani od dziewczynek:
  • po pierwsze: jedzenie to podstawa - chłopiec głodny (niezależnie od wieku) = chłopiec zły, niezadowolony, rozstrojony, nie mogący znaleźć sobie miejsca...
  • po drugie: jedzenie to podstawa - chłopiec najedzony = chłopiec zadowolony, zapadający w błogi sen, który trwa dopóki mały żołądek nie upomni się o małe co nieco...
  • po trzecie: każda reguła ma swoje wyjątki - w tym wypadku wyjątki noszą nazwę kolek - cierpliwie (a czasami nawet niecierpliwie) czekamy na ich koniec...
Wszystkiego dobrego Synku! Cieszę się, że Cię mam!

poniedziałek, 12 października 2009

Jesień

Dziś jesienny Miś Uszatek z dedykacją dla mojego prywatnego Skrzypka :*

niedziela, 11 października 2009

Wiewiórki

Byliśmy na spacerze w Parku Skaryszewskim - stada obłędnych, oswojonych wiewiórek!

czwartek, 1 października 2009

Bam Bam Studio

Wczoraj byliśmy rozpoznawczo w klubiku Bam Bam Studio na Kabatach. Sympatycznie :) Ala się wybawiła nowymi zabawkami, połapała bańki, posłuchała Fasolek. I w fajne książeczki dla dzieci (bo przy niektórych książkach dla dorosłych zapaliło mi się czerwone światło) można się tam zaopatrzyć - dużo Agnieszki Frączek i Pawła Pawlak, i w pacynki oraz takie gatki dla tych co wolą pieluchy tetrowe od jednorazowych (ja, póki co, nie wolę)...

Szkoda tylko, że dzieci mało było, bo my byśmy chcieli troszkę Alę uspołecznić... No i ja też chętnie bym się uspołeczniła, więc mam nadzieję, że jak pójdziemy tam następnym razem to będzie też więcej mamuś... tzn. że będzie chociaż jeszcze jedna mama...
Tak, tak drodzy czytacze: mamy chętnie przebywają w towarzystwie innych mam i w ogóle OSÓB DOROSŁYCH... nawet te mamy, które bardzo kochają swoje dzieci i świadomie wybrały opiekę nad nimi, a nie pracę zawodową.

Antosiowe robótki 1

Jakiś czas temu obiecywałam, że pochwalę się owocami robótkowej pasji, która mnie ogarnęła.
Wolałam jednak poczekać z tym na małego modela...


Na pierwszy ogień idzie - mój ulubiony - wełniany pasiasty komplecik: kamizelka z guziczkami z misiem i czapeczka z czerwoną antenką ;)

Aż się ucieszyłam z dzisiejszego ochłodzenia ;)

wtorek, 15 września 2009

poniedziałek, 7 września 2009

bzy bzy - więcej gadżetów

Wychodzi na to, że kupiłam zabawkę sobie, a nie Ali ;) Wciągnęło mnie dorabianie gadżetów dla tej pszczółki.
Dzięki modelinie mogłam dorobić jeszcze pszczółkową butelkę, smoczek i grzechotkę.
Wyhaftowałam też śliniaczek z pszczółką i tak sobie myślę, że właściwie zamiast misia maskotki też by się pluszowa pszczółka przydała... hmmm... kto wie? może jeszcze zrobię?

A wszystko to zapakowane w serduszkowe pudełko po walentynkowym pierniczku.

sobota, 5 września 2009

Elfowe buciki

Filcowe butki dla naszego małego skrzata :*


niedziela, 30 sierpnia 2009

bzy bzy

Na przełamanie pierwszych lodów między Alą i Antosiem zaplanowaliśmy, że Alunia dostanie od Tośka prezent. Po poszukiwaniach i rozterkach wybór padł na słodką laleczkę z kolekcji Anne Geddes - pszczółkę.


Laleczka jest malutka, słodziutka i pachnąca malinową gumą do żucia... Mam nadzieję, że Ali się spodoba, mi podoba się baaaaardzo.
Wczoraj miałam z nią zabawę - dorobiłam jej do kompletu kilka gadżetów: z pokrywki koszyka jest łóżeczko, a do tego: prześcieradełko, kołderka/rożek, poduszeczka, pieluszka oraz mały miś maskotka :)

Podsumowanie

37 tygodni ciąży:

+ 10kg
+ 47cm w pasie
+ odkrycie, że migdały to przekąska lepsza od ciasteczek
+ 1000 nowych pomysłów na minutę
+ kilka dobrych książek przeczytanych na dobranoc w czasie bezsennych nocy
+ małe nowe życie...
-----------------------
suma: same plusy ;)
a to jeszcze nie koniec...

Electric Car

Jak widzę takie rzeczy, to sobie myślę, że może jednak bycie architektem nie jest aż takie fajne i można by było robić teledyski ;)



Z dedykacją dla wszystkich mam i ich dzieci, które oczekują na zapoznanie się z tym kolorowym światem... (ostatnio mam okazję spotykać wiele takich mam przy okazji cotygodniowej wycieczki na badanie KTG, która trwa zawsze minimum 3h {z czego znakomita większość pod gabinetem w oczekiwaniu na wejście doń}, dzięki naszej wspaniale zorganizowanej publicznej służbie zdrowia...)

piątek, 28 sierpnia 2009

Moja Alicja...

W końcu to zrobiłam - kolaż na motywach z "Alicji w krainie czarów"...
W rolach głównych oczywiście moja Alicja ;) a także Królik i Znikający Kot (dla spostrzegawczych obserwatorów, w koronie drzewa).
Zwłaszcza z tego kota jestem zadowolona :)
Kolaż zdobi już pokoik Ali.


A na przeciwległej ścianie, dla równowagi, kolaż z chłopczykiem ("Dom z marzeniami") :


Już bardzo dawno go zrobiłam, ostatnio tylko został odświeżony tymi piernikowymi domkami mojej ulubionej Marty Steward :)

Łąka

O!
Takie wesołe szafki teraz mamy:


Naklejki kupiłam na Allegro, w Miętowym Kocie. Polecam, bo jakościowo są super!

niedziela, 9 sierpnia 2009

Antoś

Jeszcze pewnie z miesiąc i będziemy go mieli w pełnej okazałości, póki co możemy tylko podglądać synka w czasie badania usg... Przedwczoraj pokazał nam język ;)
Jak będę miała czas to wkleję zdjęcie :)

Tymczasem "instynkt wicia gniazda" daje o sobie znać na całego... obrazki, mebelki, naklejki, wyszywanki, szydełkowanki - to jest to co tygrysy lubią najbardziej.

Mam nadzieję, że znajdę niebawem chwilę, by to sfotografować i tu wkleić :)

wtorek, 28 lipca 2009

Mój ulubiony kot...

Bardzo, bardzo lubię koty... bardzo...

sobota, 25 lipca 2009

Mój pierwszy ALFABET

Ala zaczęła już interesować się literkami. Rozpoznaje już większość z nich nazywając je najczęściej używanymi literami np. M to "mama", A to "Ala", R - "rybka" itd.
Dlatego od jakiegoś czasu marzyła nam się książeczka z ładnymi ilustracjami, w której każda strona poświęcona byłaby jednej literce. Już myślałam, że sama jej coś takiego zrobię, ale okazało się, że nie muszę :)

Mój pierwszy ALFABET z bajkowo kolorowymi ilustracjami Elżbiety Wasiuczyńskiej od razu przypadł nam do gustu. Sztywne kartonowe kartki doskonale nadają się dla małego czytelnika, a ilustracje wykonane oryginalną techniką (są wyszywane!) zachęcają do wspólnego "czytania" także rodziców.


Elżbieta Wasiuczyńska jest też autorką ilustracji do cyklu książek o Panu Kuleczce, które także polecamy. (A i stronkę Pan Kuleczka ma fantastyczną!)

poniedziałek, 20 lipca 2009

jak lewica rozpala stosy...

Dziś nietypowo jeśli chodzi o temat posta, ale sprawa warta rozgłosu, więc baaaaardzo polecam uwadze sprawę Joanny Najfeld.

poniedziałek, 29 czerwca 2009

26 czerwca

W piątek było święto, więc upiekłam ciasto z truskawkami :)
Niestety okazało się, że to swego rodzaju ciasto pożegnalne, bo mi się cukrzyca ciążowa objawiła :(


No, ale ciasto jest super (bo smaczne i proste w obsłudze), więc podam przepis:

Ciasto z truskawkami:
  • 1 masło lub margaryna
  • 1 szkl cukru
  • 6 łyżek śmietany
  • cukier waniliowy
  • 4 jajka
  • 3 szkl mąki ,
  • 1, 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
  • truskawki, cukier puder

  1. rozpuścić masło ( lub margarynę) z cukrem
  2. (nie studzić ), dodać śmietanę, jajka - wymieszać;
  3. dodać mąkę, proszek do pieczenia, cukier waniliowy - wymieszać dokładnie;
  4. wylać na formę;
  5. położyć regularnie połówki truskawek , tak aby sok z truskawek nie wylewał się do ciasta;
  6. piec ok 1/2 godz w 180 stopniach , po upieczeniu posypać cukrem pudrem.
Przepis z wielodzietni.org podany przez matka5.

!!! Według mnie lepiej jest białka ubić i potem z wszystkim wymieszać - zrobiłam tak za drugim razem i ciasto było bardziej puszyste :)

środa, 24 czerwca 2009

Alicja po drugiej stronie obiektywu - Elena Kalis

W niedzielę Ala miała imieniny, których akurat nie obchodziliśmy wykończeni powracaniem znad morza... Ale dziś z tej okazji parę niezwykłych fotek Eleny Kalis.


Więcej w tych klimatach w jej galerii. Polecam!

Morza szum

Wróciliśmy...
Trochę wyleczeni z polskiego morza na czas dłuższy z powodu pogody delikatnie mówiąc niesprzyjającej... ale jednak zadowoleni :)
Moja Mam ma racje: nad morzem nawet jak pogody nie ma, to jest na co popatrzeć i jest pięknie. Tak było.

Za to właśnie lubię morze... i za szum...

Czerwony kapturek (i bolerko) ...

... czyli Ala odstrojona na krakowskie wesele :)

7 czerwca 2009

środa, 3 czerwca 2009

Anna Wadham i białe króliki...

W prawdzie nie są to ilustracje do Alicji, ale jest biały królik (i to nie jeden!), a poza tym strrrrrasznie mi się podobają.

Jest też niezwykły kot (chociaż temu akurat nie do śmiechu...):

Więcej prac Anny Wadham można obejrzeć i kupić tu.

Ali rysowanki

A to kolejna rzecz, która mnie rozwesela:


Kto zgadnie, co miała na myśli mała artystka?

wtorek, 2 czerwca 2009

Ma-Mu-Sia

Ten fakt godny jest upamiętnienia :)
Ala zaczęła mówić na mnie "mamusia", a nie jak wcześniej "mama". Oczywiście słowo "tatuś" już dawno potrafiła odmienić przez wszystkie przypadki, a jak się prosiło:
"powiedz Mamusia" to odpowiadała "Tatuś" :D

"Mamusia" pierwszy raz wymsknęło jej się na Dzień Matki - nie ma to jak doskonałe wyczucie chwili ;) ale tylko jeden raz... już zaczęłam podejrzewać, że mi się to tylko przyśniło... ale nie! wczoraj - w Dzień Dziecka powtarzała to już wiele wiele razy.

Ach, takie małe rzeczy rozjaśniają mamusi dzień :)

sobota, 30 maja 2009

:D

Chłopczyk będzie :)

piątek, 15 maja 2009

czwartek, 30 kwietnia 2009

Animal Planet

Wczoraj, by uczcić ważną dla nas okazję, wybraliśmy się na wagary do lasu :) Pogoda dopisała, więc i piknik się udał znakomicie.

Na zakończenie wycieczki znaleźliśmy obok ścieżki zaskrońca, który właśnie upolował żabę i próbował włożyć ja sobie do gardła... poruszający widok... brrr.....

niedziela, 26 kwietnia 2009

Pory roku

Nie mogę nacieszyć się tym ciepłem, które do nas w końcu przyszło... I pomyśleć, że świat może tak bardzo zmienić się w ciągu jednego zaledwie miesiąca...


23 marca - 23 kwietnia

Nowi współlokatorzy

Od piątku mamy nowych lokatorów... trudno zrobić im zdjęcia, bo ciągle się ruszają i to w dodatku w środowisku wodnym.
Są to 4 prętniki i 3 mieczyki oraz dwa ślimaki.
Prętniki to teraz moi ulubieńcy. Jeden jeszcze się nie przyzwyczaił i ciągle siedzi w kącie, ale pozostałe wyglądają na zadowolone, nawet z bocjami się zaprzyjaźniają. Są bardzo ładne.
Znalazłam w necie zdjęcie:


W naszym akwarium się zaroiło i nareszcie jest bardziej kolorowo :)

sobota, 25 kwietnia 2009

Palmiry

Celem dzisiejszej sobotniej wycieczki były Palmiry. Wycieczka jak najbardziej udana. Ludzi sporo, ale na pewno nie aż tyle co po warszawskiej stronie Kampinosu...
Najpierw odwiedziliśmy cmentarz:


a potem urządziliśmy piknik.
Tymczasem Ala ćwiczyła skoki:

Turkusowe: A kuku!

Za oknem piękna pogoda a na naszym koncie, kolejna wiosenna czapeczka. Tym razem się nie narobiłam... Przeglądałyśmy z Alą nasze ciuszki dla Maluszka i znalazłyśmy turkusową czapusię, którą robiłam dawno temu. Ala od razu ją sobie przywłaszczyła i za nic nie chciała zdjąć. Wyglądało to komicznie, bo czapka była na nią sporo za mała... Na szczęście udało mi się znaleźć jeszcze resztkę tej wełny i dorobiłam kila centymetrów. Oto efekt:

A kuku!

wtorek, 14 kwietnia 2009

Alleluja! i do przodu!

Drodzy Przyjaciele - znajomi i nieznajomi...
Niech głęboka Radość Wielkiejnocy trwa w Was cały rok,
a spotkanie ze Zmartwychwstałym
napełni Was pokojem i nadzieją.

Jo i Ala