wtorek, 22 grudnia 2009

Hu-hu "telepatia"

Jakiś czas temu na zakupach przedświątecznych z mamą stanęłyśmy przed wystawą sklepową i podziwiałyśmy wystawione tam ceramiczne figurki... Wtedy moja mam powiedziała, że wymyśliła, że będzie zbierać sowy do domku na działce.
Prawie podskoczyłam z radości, "telepatia" czy co?
Już od jakiś dwóch tygodni myślałam intensywnie, żeby zrobić dla niej taką filcową sowę (!) Jak tylko zobaczyłam sowy w Krainie Filcu, wiedziałam, że MUSZĘ taką dla kogoś zrobić... no i tak jakoś pasowały mi do mamy, ale nie byłam pewna.

No to co z tą "telepatią"? Co by nie zarażać Czytelników bełkotliwym New-Age'm wyjaśniam za zaprzyjaźnionym księdzem. Zapytałam go o to kiedyś, bo my z mamą mamy tak bardzo często, że o tym samym myślimy...
- Nie telepatia, a miłość... - odpowiedział

Mnie to przekonuje :)

A oto sowa Hu-hu dla Mamy:



2 komentarze:

maja pisze...

Witaj, widziałam te sowy w Krainie Filcu, są super. Już kilka kriotnie usiłowałam się do nich dobrać i zrobić ale zawsze jakoś czasu brakowało. Mam pytanie jak umocowałaś ten zielony filc z tyłu?

Jo pisze...

Wszystkie "piórka" przyczepiałam szpilkami. Tylko ten górny zielony kwadrat przykleiłam - klejem CR, czyli takim białym do wszystkiego ;)