wtorek, 18 maja 2010

Deszszszszczczczczowo

Po drugiej stronie lustra - tak jak po tej pierwszej - zimno, woda, dużo wody... ale nie aż tak dużo by nie można było w jej lustrze dostrzec delikatnego światła pozytywów. Dziś właśnie próbowałam się ich dopatrzeć...
Znalazłam takie:
  • pranie w prawdzie nie schnie, ale za to łatwiej się je prasuje takie lekko wilgotne (warunek to prasować na bieżąco, ale ja ostatnio mam na tym punkcie świra)
  • jak akurat nie pada, to na trawniki wylega cała masa ptactwa w poszukiwaniu smakowitych robali, a wiadomo nie od dziś, że ja bardzo lubię na ptactwo patrzeć...
  • przelotne opady deszczu to świetny pretekst by zajrzeć do pobliskich butików ;D obłowiłam się znowuż...
  • opady deszczu to, jakby nie patrzył, doskonałe alibi dla spacerowego lenistwa ;) choć po kilku przymusowych bezspacerowych dniach z chorutką Alą spacerowe lenistwo leży uśpione...

Brak komentarzy: