Uwielbiam tę porę roku, kiedy na zmianę mogę najadać się bobem i czereśniami.
Ala przez cały czas spaceru występowała w czereśniowych kolczykach :) i ani razu jej nie spadły - ani na huśtawce, ani na karuzeli ani wtedy, gdy na boisku "strzelała" mi gola ("Mamo nie broń!") :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz