czwartek, 24 czerwca 2010

Koralikowo

Jeszcze się chyba nie zdarzyło bym sobie kupiła jakieś korale i zaczęła je nosić w zastanym stanie. Zwykle coś mi się nie podoba, jakieś korale mi się nie podobają, inne są nie tak ułożone... Te zakupione ostatnio też spotkał podobny los - przewlekanie. Usunęłam kilka sztuk, które nijak mi tam nie pasowały i przy okazji wyskubałam kilka srebrnych listków, z których popełniłam kolczyki do kompletu. Jestem zadowolona. Są niesymetryczne, a więc udało mi się pokonać wewnętrzną skłonność do symetrii i podążyć za głoszonym na moim Wydziale haśle:

"Osiowość - tak, symetria - nie..."

Oto efekt:

Fala przewlekania poniosła mnie w kierunku bransoletek, jutro powędrują do butiku Caren, a dziś wyglądają tak:

Brak komentarzy: