piątek, 16 stycznia 2009

Może kawki? czyli "dzień ornitologa dwa"

Dzisiejszy "dzień ornitologa" zdecydowanie należał do kawek:

Kawki to takie łobuzy:

tu niby siedzi spokojnie...

...a tu już się tłucze...

Ale były też inne ptaszki:


sikorka bogatka
(szkoda, że nie miałam słoninki...)


groźna wrona

sroczka - jak zwykle ucieka z jakąś zdobyczą ;)

Mam teraz taką fazę na ptaki... to pewnie dlatego, że Ala je lubi - chcę nauczyć się rozpoznawać jak najwięcej gatunków, żeby mówić jej nie tylko "o patrz ptaszek leci", ale np. "Popatrz ten ptaszek to pliszka". A co! niech się dziecko uczy, trzeba wykorzystywać potencjał młodego mózgu ;)

Brak komentarzy: