Wczoraj mróz zelżał nieco i śnieg stał się bardziej wilgotny. W parku wyrosła armia bałwanów. Ala nie bardzo chciała lepić "bajbana" - bardziej zainteresowała ją bramka - ale nas nie trzeba było długo namawiać ;) Ja ulepiłam kota, a M. bałwanka, którego zabraliśmy ze sobą i teraz stoi na naszym balkonie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz