Dziś narodziła się nowa artystka.
Ala poczuła zew, który od wieków ożywiał dusze artystów i podobnie jak jej jaskiniowi poprzednicy z groty w Lascaux, jak Michał Anioł w Kaplicy Sykstyńskiej, tak i ona... porysowała nam ściany...
Mała malarka wybrała sobie fragment ściany pod oknem, gdzie ukryta za firanką, w spokoju świętym nie przerywanym przez niczego nie podejrzewającą mamę, przez dłuższy czas, z właściwym jej rozmachem, mogła oddawać się tworzeniu.
W ten sposób powstała nowoczesna grafika w kolorze paryskiego błękitu.
Bogu dzięki, że to za firanką!... i za wynalazcę gumek do ścierania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz