Czuję na sobie czujne spojrzenie Opatrzności: wszystko dobrze się składa. O ile koniec roku to czas podsumowań, początek roku jest czasem postanowień. Postawiłam sobie kilka celów i mam zamiar je osiągnąć.
Jednym z nich jest gotowanie obiadków dla Ali. Żegnajcie wygodne, ale nieprzyzwoicie drogie słoiczki, witajcie zupki domowej roboty :)
Dziś pierwszy sukces. Nagrodą promienny uśmiech Córeczki i jej zadowolony brzuszek.
Zupka krem z marchewki:
- mała cebula
- dwie-trzy garście małych mrożonych marchewek
- kilka kawałków piersi z kurczaka (reszta będzie na obiad dla rodziców)
- 2 plasterki żółtego sera
- 50g ryżu (pół paczki)
- olej z pestek winogron (do podsmażenia cebuli i kurczaka)
- mieszanka ziół prowansalskich
- ciut ciut soli
W blenderze zmiksować gorącą zupkę z żółtym serem i wymieszać z ugotowanym ryżem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz